Czy chcesz być numer jeden w Google?
Cóż, obecnie to cholernie trudne. Dziesięć lat temu było łatwo, wystarczyła licencja na soft typu xRumer i dobre listy, a teraz ... to katorga.
Ale nie odpuszczaj! Zamierzam podzielić się z Tobą trzema sposobami, dzięki którym można także dziś zająć pierwsze miejsce w Google.
Kiedyś było inaczej, inne życie małolata... - znasz te słowa? Gratulacje, jak ja jesteś dinozaurem 🦕.
Tylko tak można opisać moje początki z SEO początkiem 2008 roku oraz tym, co wydarzyło się w ciągu tych lat do chwili obecnej.
Wiesz jak wyglądał proces pozycjonowania stron internetowych w tym okresie?
Firmy kupowały licencje na ScrapeBoxa, xRumera (narzędzia spamerskie), listę niezabezpieczonych miejscówek, gdzie można umieścić linka, a następnie na nowo kupione adresy kierowali profil linków liczący kilka tysięcy domen odsyłających. Kolejno te domeny kierowali poprzez przekierowanie 301 na domenę, którą chcieli wypozycjonować by przez to przekazać jej stosowną "moc".
Byli też tacy, co w wg. słów piosenki
... Debile nie widzicie jak wszystko można stracić...
Nie widzieli, że wszystko można stracić w wyniku banów nałożonych przez algorytm i taki profil spamerskich linków kierowali na domenę główną.
Widzisz, wraz z pojawieniem się algorytmu o nazwie Koliber 26 września 2013 roku, Google zdecydowało, że witryny, które posiadają treści o niższej jakości, będą gorzej oceniane niż witryny, które koncentrują się na jednej niszy (z bardzo rozbudowanymi i komplementarnymi wpisami).
Załóżmy na przykład, że masz witrynę poświęconą randkom.
Jeśli napiszesz tylko:
"Hej, przejdź do super-ekstra-randki.pl, zarejestruj się, a po utworzeniu profilu znajdziesz dopasowanie.", albo "Jesteśmy największą stroną poświęconą randkom w Polsce",
To nie poradzisz sobie tak dobrze w SERP-ach jak gdybyś napisał/napisała artykuł, w którym opiszesz:
a następnie:
Jeśli Twoje treści będą tak niesamowite, że ludzie powiedzą „Wow, przeczytałem ten artykuł. Nie mam więcej pytań i wiem, co dalej." to właśnie wygrałeś/aś 🏆.
Google prędzej, czy później dostrzeże, że Twoje treści podobają się odwiedzającym, którzy chętnie do nich wracają.
Następnie przeanalizuje współczynnik odrzuceń na Twojej witrynie i inne kluczowe parametry, pokazujące że spełniasz oczekiwania internautów.
I wiesz co się stanie? Twoje pozycje wystrzelą 📈.
A wiesz co jest w tym wszystkim, najbardziej zabawne?
Mija prawie 10 lat od opublikowania przez Google informacji o zmianach w wyszukiwarce, a wciąż tylko nieliczne firmy robią content marketing w sposób poprawny.
Google nie tak dawno, wydało komunikat, w którym oświadczają, że meta description nie jest czynnikiem rankingowym.
Ale wiesz co? To bez znaczenia.
Pomyśl o tym w ten sposób - Jeśli szukasz wyrażenia "randki online" i nie widzisz słowa "randki online" ani w tytule, ani w opisie, czy chcesz kliknąć wynik?
Cóż, jeśli tak, to coś jest z Tobą nie tak, bo dlaczego miałbyś/miałabyś kliknąć wynik, który nie jest powiązany z tym, czego szukasz? 😜
Poza tym, czy kiedykolwiek szukałeś terminu, takiego jak "randki online", i zauważyłeś, że nie ma go w tytule lub opisie?
Dzieje się tak, ponieważ Google śledzi, kto klika dany wpis, i wie, że gdy słowo kluczowe znajduje się w opisie , to masz większe szanse na wartościowe kliknięcie.
Więc w swoim tytule i meta opisie upewnij się, że zawierasz słowo kluczowe, ale w taki sposób, aby ludzie wiedzieli, że artykuł dotyczy randek online i chcieli w niego kliknąć, bo pobudził ich ciekawość.
Jak to zrobić w praktyce?
Wymyśl coś na wzór:
10 sztuczek na skuteczniejsze randki online. Czy je wszystkie?
Randki online - dlaczego nie robisz tego dobrze?
Randki online w 2022 roku? Sprawdź to!
Trzecią rzeczą, jaką mam dla Ciebie, jest skorzystanie z konsoli wyszukiwania Google.
Czy wiesz, że Google daje Ci narzędzie, które uczy, jak zająć pierwsze miejsce w Google?
Tak, wiem, że brzmi to niedorzecznie, ale to prawda i nazywa się ono konsolą wyszukiwania Google.
Jeśli jeszcze jej nie używasz - zapisz się. To nic nie kosztuje. Tracisz, jeśli jeszcze nie masz dostępu do tych danych.
Zbieranie początkowych danych troszeczkę trwa, dlatego daj algorytmowi kilka dni.
Po zebraniu danych, zobaczysz ekran, który pokazuje statystyki wyszukiwania, oraz wszystkie strony w Twojej witrynie, które generują ruch.
Ale fajną rzeczą w konsoli wyszukiwania Google jest to, że pokazuje również, które wyszukiwania (frazy) uzyskują wyświetlenia oraz ile osób klika w Twoje wyniki tych wyszukiwań.
Z tych danych Google, oblicza współczynnik klikalności Twojego artykułu w SERP-ach, dzięki czemu wiesz, które meta dane, są bardzo atrakcyjne dla użytkowników, a które wymagają poprawy.
Przyjmuje się, że współczynnik klikalności powyżej 5 % jest dobry.
We wszystkich poniższych popraw dane meta tagów tak aby były bardziej atrakcyjne i zwracały na siebie uwagę.
Ponadto, przefiltruj frazy, które generują ruch do Twojego artykułu, a następnie sprawdź czy używasz ich w swoim artykule (pamiętasz punkt 1?).
Jeżeli dodatkowe frazy, których nie masz a artykule generują ruch, to warto je w nim zawrzeć, odpowiednio go rozbudowując.
W ten sposób dajesz sygnał wyszukiwarce, że odpowiadasz na potrzeby odwiedzających.